2019 - rok zmiany w Unii Europejskiej

Taki rok jak 2019 w Unii Europejskiej zdarza się bardzo rzadko. Koleżanki i koledzy z FleishmanHillard z Brukseli na tę okoliczność posługują się akronimem YoC oznaczającym Year of Change czyli rok zmiany.

Wybory i Brexit

W maju odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego, później zostanie powołana nowa Komisja Europejska i jej przewodniczący, a w listopadzie Rada Europejska wybierze swojego nowego przewodniczącego. Nakładając na to perspektywę Brexitu – zmiana jaka dokona się w Unii Europejskiej będzie zdecydowanie jedną z największych dokonujących się w UE od wejścia w życie Traktatu Lizbońskiego.

Zmiana będzie miała dwa podłoża – polityczne, które odzwierciedli aktualny układ sił politycznych w krajach Unii oraz instytucjonalne – dotyczące możliwego (na 22 lutego 2019 r. wciąż nie wiemy jak się sytuacja rozwinie) braku reprezentacji Wielkiej Brytanii w instytucjach UE.

Na gruncie politycznym widać dość mocne tendencje erozji partii centrowych na rzecz partii prawicowych, nazywanych w UE populistycznymi. W 2009 trzy największe frakcje w PE (S&D, ALDE i EPP) miały w sumie ponad 60% głosów. W 2014 większość centrowa pozostała podobna, ale był wyraźny wzrost reprezentacji prawicowej. Analizy Politico pokazują, że w 2019 trzy frakcje centrowe mogą liczyć na uzyskanie ok. 53% poparcia, a w samym PE może zasiadać więcej frakcji niż dotychczas.

Z kolei na poziomie instytucjonalnym, przy założeniu opuszczenia UE przez Wielką Brytanię zmieni się układ sił w Radzie Unii Europejskiej a w szczególności układ głosów potrzebnych do podjęcia decyzji tzw. większością kwalifikowaną (o tym mechanizmie już pisałem), co jest podstawową procedurą podejmowania decyzji w UE.

Co to oznacza dla biznesu

W nowej rzeczywistości UE będzie musiał odnaleźć się biznes. Pewne są w zasadzie dwie rzeczy. W Parlamencie Europejskim uzyskanie konsensusu będzie trudniejsze niż dziś a specjaliści ds. public affairs czy public policy będą musieli współpracować ze zdecydowaniem szerszym gronem interesariuszy.

Na poziomie Rady Unii Europejskiej praktycznie każda decyzja podejmowana większością kwalifikowaną (65% liczby ludności) będzie uzależniona od stanowiska Niemiec i Francji, co oznacza niemal konieczność uwzględniania tych krajów w kampaniach z zakresu public affairs. W nowym rozdaniu na znaczeniu zyska także Polska, której głos po Brexicie będzie stanowił 8,5% liczby ludności UE, co może (choć nie musi) oznaczać także zwiększone zainteresowanie Polską, jej stanowiskiem czy interesariuszami z Polski w ramach prowadzonych przez firmy działań z zakresu public policy.