Wg badań FleishmanHillard obawy związane z korzystaniem ze służby zdrowia w najbliższym czasie są duże.
W maju br. agencja FleishmanHillard przeprowadziła badanie wśród obywateli USA, którego celem było określenie, jak opinia publiczna ocenia ryzyko powrotu do korzystania z usług medycznych oraz jakie czynniki sprawią, że ludzie będą czuli się bezpieczni w tym powrocie.
Zgodnie z przewidywaniami większość osób nie czuje się w komfortowo myśląc o czekających ich zabiegach planowanych czy wizytach lekarskich w najbliższych 3-6 miesiącach (odpowiednio od 78 do 66 proc. respondentów). Szczególne obawy związane są z poddaniem się planowanym zabiegom realizowanym w ramach opieki ambulatoryjnej. Tylko 23 proc. respondentów nie czuje żadnych obaw z poddaniem się takim procedurom.
Samotność kluczową obawą
Samotności w trakcie leczenia i okresu rekonwalescencji obawia się 69 proc. respondentów, z czego aż 80 proc. osób w wieku 30-45 lat. W ciągu najbliższych 12 miesięcy tylko 9 proc. respondentów planuje wizytę u chirurga i tylko 6 proc. u fizjoterapeuty. Amerykanie planują jednak wizyty u dentystów oraz okulistów – odpowiednio 56 i 47 proc. respondentów.
Niezbędna klarowna komunikacja
Wg raportu, pacjenci (88 proc.) potrzebują jasnej i przejrzystej informacji, przekazanej przez przedstawicieli środowiska medycznego, kiedy powrót do zabiegów medycznych i wizyt lekarskich będzie bezpieczny. Dziś 80 proc. respondentów wskazuje, że nie otrzymuje jasnych komunikatów w tym zakresie. 81 proc. badanych wskazuje również, że zdrowie jest dla nich priorytetem, ale nie chce ryzykować wizyty w placówkach ochrony zdrowia o ile nie jest to absolutnie konieczne. Na poczucie braku bezpieczeństwa w USA może mieć wpływ fakt, iż wielu Amerykanów (63 proc.) jest przekonanych, że szpitale chcą szybko powrócić do planowanych zabiegów ze względów finansowych.
Respondenci pytani, o to jakie informacje spowodują, że poczują się bezpiecznie na tyle, aby poddać się planowanemu zabiegowi w ciągu najbliższych 6 m-cy najczęściej wskazywali na potwierdzenie, że pracownicy placówki ochrony zdrowia są regularnie testowani na COVID-19 (60 proc.). Drugim istotnym elementem jest deklaracja ekspertów medycznych, iż poddanie się planowanemu zabiegowi jest bezpieczne. Tę odpowiedź wskazało aż 58 proc. respondentów. W dalszej kolejności ponad połowa badanych wskazała na: przestrzeganie zasad utrzymania dystansu społecznego i dezynfekcji oraz dysponowanie przez personel medyczny środkami ochrony osobistej.
Zaufanie jest kluczowe
Badanie ujawniło bardzo duże zaufanie mieszkańców USA do lekarzy. Osobista deklaracja lekarza prowadzącego potwierdzająca bezpieczeństwo i rzeczywiste wdrożenie procedur bezpieczeństwa w trakcie przygotowań do zabiegu jest ważna dla 60 proc. potencjalnych pacjentów. Osobisty kontakt był szczególnie ważny dla respondentów w wieku 61-75 lat (79 proc.), a najmniej dla młodszego pokolenia 30-45-latów (45 proc). Drugą grupą pod względem zaufania są kluczowi eksperci chorób zakaźnych, którym ufa 48 proc. respondentów, w tym aż 58 proc osób powyżej 60 r.ż. Władze stanowe otrzymały 39 proc. głosów, a firmy farmaceutyczne 32 proc. Media lokalne, ogólnokrajowe oraz komunikaty firm ubezpieczeń zdrowotnych otrzymały podobną liczbę głosów uzyskując od 22 do 23 proc. odpowiedzi. Warto zauważyć, iż ekspertom WHO najbardziej ufa najmłodsza grupa respondentów (39 proc) a najmniej najstarsza (29 proc.).
Sytuacja Polski na tle USA
Kluczowe wnioski z tego badania, mimo iż przeprowadzonego na rynku amerykańskim, są także adekwatne dla polskiego społeczeństwa. Wiele osób w Polsce może mieć również ogromne obawy dot. poddania się leczeniu, a te obawy, jak pokazuje badanie, są różnorodne.
Jedynymi i właściwymi osobami do wyciszania lęków oraz do rzetelnej komunikacji dot. powrotu do rutynowej pracy placówek ochrony zdrowia są autorytety medyczne i to właśnie lekarzom warto pozostawić komunikację w zakresie bezpieczeństwa leczenia. Warto także zwrócić uwagę na szczególną rolę lekarzy prowadzących. Media oraz władze odgrywają coraz mniejszą rolę, dlatego powinny korzystać z wiedzy autorytetów.
I najważniejsze – aby czuć się bezpiecznie społeczeństwo potrzebuje jasnych komunikatów i przejrzystych zasad.